czwartek, 23 lipca 2015

Epilog

"Perspektywa nieznana"

   Wysiadłam z taksówki. Przede mną znajdował się szary, wielopiętrowy budynek. Westchnęłam i weszłam do niego. To był budynek, w którym pracowałam. Może i nie była to najlepsza praca, ale za to dobrze płatna. 
   Gdy tylko weszłam do budynku, poczułam charakterystyczny zapach tego miejsca. zapach chemii i nienaturalnej czystości. Podeszłam do biurka, które stało na wprost wejścia. Przypominało recepcje. Za blatem stała kobieta ze spiętymi włosami, białym, nienagannym uniformie oraz z szerokim uśmiechem przypiętym do twarzy. Spoglądała na dokumenty rozstawione na blacie. Podeszłam do niej odchrząkując przy tym. Ta jedynie zaskoczona podniosła głowę, po czym odetchnęła z ulgą. Potem wróciła do papierów. 
- Przebierz się w uniform. Dzisiaj dyżurujesz na piątym piętrze. Nie masz się co martwić. Znajduje się tam tylko dwóch pacjentów. - powiedziała. Kiwnęłam głową, po czym ruszyłam do drzwi za jej plecami z napisem "Nieupoważnionym, wstęp wzbroniony". Otworzyłam drzwi i znalazłam się w szatni dla personelu. Przebrałam się w biały uniform i wyszłam. Ruszyłam do schodów.
   Kiedy weszłam na piąte piętro, usłyszałam płakanie oraz pojękiwanie. To pewnie te dziewczyny, które trafiły do nas niecały rok temu. Musze do nich zaglądać co parę minut, bo inaczej zaczynają chodzić po całym piętrze, a nawet i budynku. Westchnęłam, po czym ruszyłam do ich pokoju.
   Gdy tylko weszłam do ich pokoju wszystkie dźwięki nagle ucichły, a dziewczyny leży w swoich łóżkach jak potulne baranki. Podeszłam do jednego z łóżek. Leżała na nim jedna z pacjentek, a w jej nogach znajdowała się karta pacjenta. W łóżku obok znajdowała sie jej znajoma. Sięgnęłam też po jej kartę. Spojrzałam na nie. Były na nich zdjęcia zrobione jeszcze wtedy, gdy do nas nie trafiły. Poniżej podstawowe informacje. Imię i nazwisko, wiek, rodzina. Pod spodem natomiast znajdowany się wyniki badań.

Choroba - Schizofrenia Paranoidalna
Postęp choroby - poziom mocno zaawansowany
Objawy - urojenia, różnego rodzaju np. prześladowcze, ksobne.
termin wypuszczenia - nieustalony

   Spojrzałam na dziewczyny. Wyglądają na zdrowe. Jednak nawet to może mylić. Westchnęłam, po czym odłożyłam kartę. Te dziewczyny są u nas dopiero od niecałego roku, jednak ja po raz pierwszy je pilnuje. Dotknęłam ich ram łóżka i się uśmiechnęłam. Po chwili zaczęłam wychodzić z ich pokoju. Przy drzwiach jednak stanęłam i oparłam się o ramę. 
- Witam w Szpitalu Psychiatrycznym w Forli. 


To jest już koniec tego bloga. Później może pojawić się one-shot... o ile będziemy chciały :D
Analizy będą dalej prowadzone, więc jeśli komuś się spodobały (o ile komuś się spodobały) to niech z nami zostanie. Nie wiem, czy będzie prowadzona przez nas jeszcze jakiś blog. To zależy, czy wpadniemy na jakiś pomysł (a ich mało nie jest) i czy będziemy chciały pisać i udostępniać publicznie. Jak na razie nasze dwa, czy nawet trzy pomysły nie przyjęły się zbyt dobrze :(, więc nie wiem. Jedno jest pewne. Możliwe, że to nie będzie już o tematyce Fairy Tail. Ten pomysł miałyśmy, zrealizowałyśmy i koniec. Na blogu z przygodami Misaki i Kimiko nie wiem, czy cokolwiek pojawi się, chyba że opis, co działo się przez te lata, dopóki nie spotkały Rogue'a i Stinga z Samarą i Alex. 
Co tam jeszcze... chyba wszystko... ale się rozpisałam... w każdym razie. 
SAYONARA! 
Samara & Angel 
.
.
.
.
.

Aaa! Zapomniałam! 
Powiemy wam także, jakie były przemyślane zakończenia!
To tak:
1. Ślub z chłopakami. "I żyli długo i szczęśliwie" (Happy Ending)
2. Śmierć dziewczyn  i samobójstwo Gray'a (Sad Ending)
3. Całe opowiadanie miało się okazać listem. 
4. Nasz kochany psychiatryk!
Tak. Takie miały być zakończenia. Ale sam blog miał mieć sto ileś rozdziałów, więc nie tylko to się nam nie udało! W każdym razie już takie ostateczne pożegnanie...
SAYONARA! 

3 komentarze:

  1. Szczerze? Chyba wolę takie zakończenie, niż typowy "Happy End!" xD
    Wydaje mi się, że jestem z wami od początków(zaczęłam czytać przy chybaaa... 10 rozdziale? Dopiero później komentowałam :/), także... ciężko przyjąć do wiadomości, że to już koniec.
    Płakałam, śmiałam się, bałam się itd. Także... full pakiet!
    Milly: Przy egzekucji dziewczyn prawie się rozryczała :_:
    Cichaj!
    Dziękuję wam za to, że napisałyście coś tak ciekawego <3

    Nirai ♥
    &Milly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To my dziękujemy, komentarzy na cały blog dużo nie było ale jednak były co nam dawało motywacje i poczucie.... potrzeby? Cieszymy się, że mimo wszystko doszłyśmy do końca. Dziękujemy też tobie, że z nami zostałaś :) wiele rzeczy nam się nie udało. Miało być np. +18 ale ostatecznie... nie dałyśmy rady. Pozdrawiamy i zapraszami wciąż! Będą jeszcze analizy więc i trochę śmiechu :3

      Usuń
  2. Blog jest naprawdę świetny. Szkoda, że to już koniec tej historii. Obserwowałam was od dłuższego czasu tylko nie komentowałam za co przepraszam. Zawsze wolałam siedzieć cicho i patrzeć na rozwój wydarzeń. Macie ogromny potencjał i talent. Ta historia bardzo mnie wciągnęła i zaciekawiła. Wasz sposób pisania także jest niesamowity co sprawiło, że przyjemnie mi się czytało wasze nowe wpisy. Mam nadzieję, że wkrótce wymyślicie coś nowego co mnie zaskoczy i wciągnie równie mocno. Powodzenia!
    Wasza cicha wielbicielka :)

    OdpowiedzUsuń