- Halloo! Ziemia do Alex- Samara zaczęła machać mi ręką przed oczami.
- Co?- zamrugałam szybko. Co jest?
- Przez dobre 5 minut wgapiałaś się w przestrzeń jak opętana. Co ci się stało? Ja też tak głupio wyglądałam jak Shiro mnie "wzywał" do siebie?- zaśmiała się. Starałyśmy się tą sprawę obrócić w żart. Nie rozpamiętywać tego... nie ważne.
- Za- zamyśliłam się - uśmiechnęłam się - nic wielkiego - w tym samym czasie dostrzegłam naszą kochaną gildię na horyzoncie. Już po chwili znalazłyśmy się w środku i jak zwykle panował tam istny harmider. Ale, było coś- coś się nie zgadzało. Zignorowałam to uczucie i pobiegłam za Samarą która ta była już 3 metry ode mnie.
- Co tak ci się śpieszy?- zaśmiałam się gdy już stałyśmy przy barze. Mira właśnie nalewała nam napoju. Samara zaczęła nawijać o nowej sztuce komediowej, która miała niedługo wyjść kiedy zauważyłam jak Rogue skrada się do niej. Uśmiechnęłam się lekko.
- No i wiesz, on taki chudziutki będzie przebrany za matkę swojej ukochanej, która go nie znosi i ona się nie skapnie. A ta mama to rozmiaa-Aaa! - odskoczyła do przodu - Nie strasz mnie! Rogue ty cholero- walnęła go w tył głowy, a ja zaśmiałam się. Skoro jest tu Rogue to może i Sting jest w pobliżu?
- I co się szczerzysz? - warknęła w moją stronę i wtuliła się w chłopaka. Jest rozbrajająca. Miałam już coś jej odpowiedzieć kiedy poczułam silne dłonie na moich biodrach i gorący oddech na mojej szyji.
- Witaj skarbie- uśmiechnęłam się odwracając głowę w jego stronę.
- Witam panią... panie- skinął w stronę Sam.
- Siemka- uniosła prawą dłoń w górę by zaraz ją opuścić. Złapałam chłopaka za rękę, a w drugą wziełam podane przed chwilą napoję.
- Dzięki Mira- uśmiechnęłam.
- Mogłabyś dać mi kawałek ciasta czekoladowego?- zapytała Sam.
- Uważaj bo się roztyjesz - w odpowiedzi tylko pokazała mi język.
- Nie ma problemu, Sam - Uśmiechnęła się zamykając oczy. Nie wiem czemu tak robi ale to urocze i ... pasuje jej. Piliśmy i rozmawialiśmy. Byłam szczęśliwa. Chciałabym by tak było zawsze.
- Coś się stało?- Spytał Sting. - Nie odzywasz się od dłuższego czasu - cały czas się uśmiechał.
- Jest ok...- nie dokończyłam bo do gildi jak burza wpadła Wena. A jakżeby inaczej. Ale coś było nie tak. Była zdenerwowana. Usiadła przy stoliku w samym koncie gildii i wysyłała każdemu mordercze spojrzenia.
- Co ją znów ugryzło? - wymamrotał Rogue. Tak, ostatnio Wena zachowywała się jakby była w ciąży... bliźniaczej... z demonem. Na prawdę zaczynam się martwić.
- Nie rób takiej miny- skarciła mnie Sam. Spojrzałam na nią.- może to przez Lokiego? No i Gray... też ma prawo do "problemów" miłosnych- zaśmiała się. Może ma rację?
***
- Musimy iść na tę sztukę - uśmiechała się Sam jednocześnie podziwiając piękne walory zimy. Która już się kończyła tak swoją drogą. Nie było nawet, aż tak bardzo zimno. Jest przyjemnie.-Przepraszam- usłyszałam za sobą. Odwróciwszy się ujrzałam niską dziewczynę w pelerynie. Miała nałożony kaptur.
- Nie wiecie przypadkiem gdzie znajduje się gildia Fairy Tail? - spytała nas. Samara patrzyła na nią zdiwiona, ja zresztą też.
- Jakiś problem? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Zgubiłam... kogoś... to powiecie mi czy nie? - podniosła lekko głos i głowę. Przy tym drugim kaptur się z niej zsunął. Z twarzy wyglądała na dojrzałą kobietę. Musiała mieć powyżej 20 lat. A to dziwne. Wzrostem i budową ciała przypomina 15-latkę. Spojrzałam na Samare, która wpatrywała się w nią jak zaczarowana. Potem spytam się o co chodziła.
- Tam- wskazałam jej kierunek, a ta natychmiast tam pobiegła. Mam co do niej złe przeczucia. Może lepiej będzie jak pójdziemy do gildii i sprawdzimy o co chodzi.
- Samara?- machnęłam jej ręką przed oczami. Ta dopiero po chwili się ocknęła.
- Idziemy!- krzyknęła i pociągnęła mnie w stronę gildii. Czy ona wie coś co ja nie wiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz