wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 45

Już wszystko ustalone. 
   Jakąś godzinę wcześniej poszliśmy jak najszybciej do mistrza i spytaliśmy go, czy poznaje te tereny, które były przedstawione w pamiętniku Alex. No pięknie. Ja jedynie wiedziałam, że to były jakieś góry, ale reszta... nie miałam pojęcia. To musiały być tereny, których ja i czarnowłosa nie zwiedziłyśmy. Albo tylko ja nie zwiedziłam. Nie miałam bladego pojęcia. W każdym razie, mistrz od razu odgadł miejsce pobytu Alex. Były to góry blisko wioski Shirotsume. No, piękną sobie chłop miejscowość wybrał. Mam tylko nadzieję, że tam będą. Jednak, czy to możliwe, że zdążymy na czas? Zdążyłam poznać tego nowego Shiro i on nie zna litości. Widocznie ma wszystko zaplanowane. To w takim razie wyjaśni, dlaczego wiedział o tym, że jestem wolna od zapomnienia. Ale jednego nie rozumem. Czemu on to robi? Nie znam jego konkretnych celów. Miłości, to on nie zna, więc to nie dlatego. Nienawiść? Możliwe. Potraktowałyśmy go podle, tak samo jak resztę gildii. Nie zasłużył na to. Nikt na to nie zasłużył. No cóż. Wypadki chodzą po ludziach.
   Po tym, jak dowiedzieliśmy się o miejscu pobytu Alex, postanowiliśmy jak najszybciej wyruszyć. Pociąg mieliśmy za jakąś godzinę, więc rozdzieliliśmy się i ruszyliśmy się pakować. Pobiegłam szybko do domu i poszukałam jednej rzeczy. Biżuterii, a szczególniej mówiąc naszyjnika z otwierana klapką. Dostałam go od Danny'ego. Było w nim zdjęcie moje i jego oraz Alex i Shiro. Może i zostaliśmy wywaleni z gildii Atlantis, ale dali nam czas, aby zabrać rzeczy. Czarnowłosa zabrała swoje pudełko, a ja naszyjnik i zdjęcie naszej czwórki podczas misji. Byliśmy na niej tacy weseli. Aż nie mogę uwierzyć, Że byliśmy tak szczęśliwi, kiedy teraz na nie patrzę. Odłożyłam zdjęcie i wyciągnęłam stary woreczek lniany. Otworzyłam go i wsadziłam do niego rękę. Grzebałam w starociach, aż nie natrafiłam na coś metalowego. Uśmiechnięta wyciągnęłam znalezisko. Otworzyłam je i przyjrzałam się fotografom. To były takie piękne czasy. Ale ich już nie ma. Teraz jest wojna. Ja i Alex kontra Shiro. Możliwe, że będzie miał ludzi, którzy będą mu pomagać, ale nie mam bladego pojęcia, kto to może być. Zobaczymy, co przyniesie los.
- Długo będziesz tak wspominać? - powiedział znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Rogue'a. Stał oparty o framugę drzwi. Patrzył się na medalion trzymany w moich dłoniach.  Chyba interesowało go to jedno zdjęcie.
- Rogue. To przeszłość.- powiedziałam, bo wiedziałam o czym myśli. Danny już nie istniał. Zostawił mnie i Alex. Nie wierzył, że możemy się zmienić.
- To dlaczego ciągle trzymasz te zdjęcia.
- Bo to jedno z moich najpiękniejszych wspomnień. Ono zawsze ze mną zostanie. Zrozum to.
- Nie. Nie rozumiem. Ciągle mówisz, że twoja przeszłość była straszna i chcesz o niej zapomnieć, ale to że trzymasz te wszystkie pamiątki nic ci nie pomoże. - odepchnął się od framugi i podszedł do mnie. Ukląkł przede mną. - Jeśli chcesz się jej pozbyć, musisz się pozbyć rzeczy, które ci o niej wspominają. Inaczej nadal będziesz do nich wracać. - powiedział i złapał mnie za dłoń. Chciał zabrać mi wisior. Ale ja nie chciałam puścić. To była jedyna pamiątka po Danny'm. Może i już do niego nic nie czuję, ale nie chcę o nim zapomnieć. Był całkiem dobrym towarzyszem.
- Pozwól sobie pomóc - dodał Rogue. Spojrzałam na niego, a potem na pudło z pamiątkami. Były tam najróżniejsze rzeczy. Od wisiorów, przez zdjęcia, a po listach i odbitkach znaków kończąc. To wszystko zebrałam podczas swego krótkiego życia. I tego wszystkiego mam się pozbyć? Eh... będzie trudno.
- Dobra. Pozbędziemy się tego. Ale po misji. Musimy jak najszybciej wyruszyć. - powiedziała i podniosłam się. Zawiązałam naszyjnik na szyi i ruszyłam do wyjścia. W przejściu stanęłam i uśmiechnęłam się. Właśnie sobie coś uświadomiłam. Szybkim krokiem odwróciłam się do czarnowłosego i go pocałowałam. Zero zimnego potu. Zero strachu. Jedynie przyjemnie ciepło i lekki dreszcz podniecenia.  A więc jednak. Gdy się od niego odsunęłam, uśmiechnęłam się.
- Nie boję się już ciebie. Najwyraźniej klątwa Shiro traci na sile. To była tylko podpucha, a by odwrócić czymś uwagę gildii.
- A więc już jest dobrze? - zapytał nieprzekonany. Objęła go i przytuliłam.
- W jak najlepszym. A teraz chodź. Nie każmy im na siebie czekać. - powiedziałam odczepiając się od Rogue'a. Wyszliśmy z mojego mieszkania i ruszyliśmy na pociąg. To będzie długa droga.

Teraz będziemy wam spamować :D Jednak jakoś trzeba zdobywać czytelników, nieprawdaż? Także jeszcze raz, bardzo serdecznie zapraszamy na naszego nowego blogu o TU  już jest 2 rozdział opublikowany. Już będą rozdziały w miare regularnie dodawane bo staramy się pisać na zapas i oczywiście zachęcamy do komentowania, bo to bardzo ważne.

Powstała tam również nowa zakładka "Wasze blogi" możecie się tam zareklamować ( wszystko tam piszę ) wkrótce może nawe powstanie coś w rodzaju zakładki POLECANE. Ale to się okaże w czasie.  Do zobaczyska!

1 komentarz:

  1. Ej no, co tak krótko ? Dobra mniejsza o to, rozdzial wspaniały. Muszę w końcu dodać waszego bloga do obserwowanych, a nie wchodzić z złudną nadzieja na rozdział. Czekam na jest i życzę dużo wenki ;)

    OdpowiedzUsuń