sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 29

Rogue POV
   Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w kierunku domu Samary i Alex. Nie mogę uwierzyć, że Alex zaproponowała na nocleg u siebie. Wnioskując po mimice Samary, też się tego nie spodziewała. A Sting jak zwykle się zgodził. Tylko czy to dobry pomysł?
- Rogue, pospiesz się! Musimy jak najszybciej zacząć nasze zadanie Nie wiadomo, co sobie zrobią. - krzyknął Sting. Paranoik. 
- A co może im się takiego stać. Najwyżej spali się któraś w piekarniku albo utopi w prysznicu. Nic więcej. No chyba że przyjdą wielbiciele Weny, to wtedy najwyżej zostanie podeptana ich duma. Nie spodziewałbym się czegoś więcej. 
- Jaki z ciebie optymista! A nie cieszysz się z okazji spędzenia z Samarą czasu sam na sam?
- Co masz na myśli?
- No nie wiem. Może takie małe podmianki. Trzeba zrobić tak, aby każda spała ze swoją wybranką. 
- Ty na serio ocipiałeś! Nie zrobię tego! Wiedziałem, że jesteś niecierpliwym kobieciarzem, ale tego się po tobie nie spodziewałem. Normalnie gorszy niż Loki. 
- Nie przeginaj. I nie jestem niecierpliwy. Wytrzymałem już dość wojen i humorków Alex. Należy mi się coś od życia. 
- Lepiej się pospieszmy, bo się spóźnimy i jaki przykład dasz Alex?
- Racja! Chodź Rogue! - krzyknął i zniknął za zakrętem. Westchnąłem. Czasami Sting jest dla mnie zagadką. Chyba na serio zależy mu  na Alex. Nie tylko mu na komuś zależy. Samara. Hmm... chyba powinna mi podziękować, że się nią opiekuje, kiedy jest pozbawiona mocy. Ale Samara to Samara. Jej nie ogarniesz. No, może czasami. Ale teraz to potrzebuje dziewczyna odpoczynku i spokoju. I ja jej to zapewnię. Tylko jak?
   Za nim się zorientowałem, dotarłem na miejscu. Sting jak zwykle, zapalczywy miłośnik, już jest w środku. Zapukałem do drzwi. Odczekałem chwilę, po czym przede mną uchyliły się drzwi. W środku mego ciała coś wybuchło. Samara stała w drzwiach ubrana w sukienkę na ramiączka we wzorek w kwiatki. Jej piersi zostały uwypuklone przez sztywny materiał biustonosza wszytego w sukienkę. Granatowa sukienka idealnie pasowała do Samary. Dopiero po chwili zorientowałem się, że nie przestaję się patrzyć, więc odwróciłem wzrok, co było trudnym wyczynem. 
- Cześć. - powiedziałem. Nie mogłem na nią spojrzeć znów. Oślepiała. 
- Cześć. - powiedziała słodkim głosem. Zawsze to się wydzierała na wszystkich. Już tak dawno nie słyszałem u niej takiego tonu głosu. To zaskoczenie. Czerwonowłosa odsunęła się, robiąc przejście dla mnie. Wszedłem do ich mieszkania. Nawet przytulnie tutaj. Kuchnia, łazienka i dwie sypialnie. Wystarczająco duże mieszkanie, aby pomieścić dwie dziewczyny. Poczułem ruch po prawe stronie. To Samara mnie wyminęła, aby później poprowadzić do jednej z sypialń. Był biało-fioletowy, a w niektórych miejscach były namalowane jasno różowe kwiaty. 
- Kto je narysował? - spytałem, spoglądając na Samarę. Zaróżowiła się.
- Ja - wymamrotała. Byłem zaskoczony. Kiedy ona zdążyła to namalować. Przecież ledwo co tydzień były w naszej gildii, a później nie miały czasu tego zrobić. Niesamowite. Przejechałem palcem po kwiatkach. Ale talent. Wyglądały tak realistycznie. Resztę pokoju zajmowała fioletowa sofa, najwyraźniej wysuwana tworząca łóżko, szklany stolik i parę kwiatków w kątach. Wszedłem głębiej do pokoju. Usłyszałem zamykanie się drzwi. To Samara. Odwróciłem się do niej. Była zaczerwieniona.
- To... to co chcesz... robić? - spytała zażenowana. Jej twarz przybrała kolor jej włosów. Czego ona się tak wstydziła? Nie wiedziałem. 
Erza POV
   Siedziałam razem z Mirą na najwyższym punkcie mieszkania w Fiore Byłyśmy tak skierowane, aby widzieć okno do pokoju Samary. Ja muszę wiedzieć, co tam się stanie. Bo przecież nie codziennie dziewczyny zapraszają swoich kolegów do siebie na noc. No i co z tego, że Rogue i Sting są ich ochroniarzami. Nie musiały im tego proponować. Właśnie Samara zamknęła drzwi do swego pokoju. Trochę prywatności? Aż mnie korci, aby tam nie wejść i nie popchnąć ich na siebie, aby się pocałowali. Hmm? Czyżby coś się stało? Dlaczego ona jest taka czerwona? Coś się dzieje. Podchodzi do niego, mówiąc coś. Wyczytałam z ruchów warg to, że Sting jest u Alex, więc może coś razem porobią. Potem on coś powiedział. Nie miałam pojęcia. Dziewczyna podeszła do niego. Nagle straciła równowagę i poleciała na czarnowłosego. Oboje przewrócili się. Cholera! Kanapa wszystko zasłoniła. Zauważyłam głowę czerwonowłosej i ręce Rogue'a. Obejmował ją. Czyżby się całowali. Cholerna kanapa! Ja chcę wiedzieć!

3 komentarze:

  1. SUPER!!!!!!
    Tylko dlaczego taki krótki? Nie on nie jest krótki tylko króciusieńki.
    Ta akcja na koniec, PO CO WSADZIŁAŚ TĄ KANAPĘ, JA CHCĘ WIEDZIEĆ CO TAM SIĘ STAŁO!!!!!!
    No rozdział super tylko jak mówiłam króciutki do granic możliwości.
    Jedno pytanie: KIEDY NEXT?!!!!!!
    No i życzę wenki, pomysłów i czasu do pisania. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę więcej!!!! :D Przesyłam wenę (*3*)

    OdpowiedzUsuń
  3. jezus maria, ja chcę więcej, wreszcie będzie kissu, boże daj mi jakąś ostrą scenę plisss

    OdpowiedzUsuń