Patrzyłam się z zaskoczeniem na Rogue'a. On i Sting tez byli zdezorientowani. Nawet nie zdążyłam się spytać, o co chodzi, gdy zobaczyłam dwie postacie kroczące po rowie, stworzonym z budynków. Jednym z nich była niebiesko-włosa dziewczynka, gdzieś około szesnastoletnia. Miała na sobie kolorowa sukienkę. Kroczyła obok wielkiego przysadzistego mężczyzny z rudymi włosami i... czekaj... ja rozpoznaje tego gostka. Wyciągnęłam zdjęcie mojego ojca z kieszeni i porównałam je z profilem twarzy. Te same włosy, oczy, i trochę więcej zmarszczek. Bez. Jaj. On nie może być moim ojcem. Zerknęłam na Alex. Ona tez rozpoznała tego gościa. Pomiędzy nas weszła Wena. Patrzyła z zaskoczeniem na rudowłosego faceta. No tak. Zapomniałam wspomnieć, że cała nasza trójka ma wspólnego ojca. No ale cóż. Gdy tyle ma się na głowie, to wiele rzeczy się zapomina. Patrzyłyśmy zaskoczone jak mężczyzna wchodzi do gildii i wita się z członkami. Wszyscy byli normalni. Nic nie wiedzieli. Mistrz podszedł do przybyszy. Tak zwróciłam swoja uwagę na nim, że nie zastanawiałam się, co to za jedna. Gdy tylko weszła do gildii, podbiegła do Gray'a i rzuciła się na niego. Zerknęłam na Wenę. Gotowała się ze złości. Dopiero po chwili usłyszałyśmy jej głos:
- Tak za tobą tęskniłam braciszku! - pisnęła słodkim głosikiem. Gray nic nie wspominał o siostrze. A już myślałam, że przejdziemy apokalipsę, armagedon czy co tam jeszcze jest. Widać było, że Wena i Gray co s do siebie mają. Ale jest mały problem. Bo Wena ma chłopaka. Rudego chłopaka, który jest gwiezdnym duchem. Loki się zwał czy jakoś tak. Nie wiem. Nigdy nie słuchałam jej, gdy o nim mówiła. Byłam wtedy pogrążana w swoich rozmyślaniach. Mistrz podszedł do nas. Za nim szedł nasz ojciec.
- Dziewczęta, to jest Gildarts, mag klasy SS. - powiedział mistrz. W jego ustach słychać było dumę. Kiwnęłyśmy głowami na znak przywitania. - Gildartsie, to jest Samara, Alex i Wena. Trzy łowczynie smoków. Wiesz co to za magia, prawda?
- Tak, umawiałem się z taka jedną, co nią była. - powiedział luzacko. Mistrz spojrzał na niego z zaskoczeniem, a my spojrzałyśmy na siebie. To tylko potwierdziło nasze domysły.
- Spotykałeś się z łowca smoków?
- Tak. Ale już nie żyję. Słyszałem, pogłoski, że wszyscy z Xanii zginęli. To bardzo smutna historia.
- Wcale nie. - powiedziała Alex. Miała spuszczoną głowę zaciśnięte pięści. Ja tez się denerwowałam. Jak on mógł nie wiedzieć, że jego dzieci przeżyły.
- Co chcesz przez to powiedzieć, Alex?
- To, że on nie mówi prawdy. Nie wszyscy mieszkańcy Xanii umarli. Ja i Samara jesteśmy tego dowodem.
- Naprawdę? To mam takie pytanie, znałyście może taka kobietę jak Natasha Shadow? - powiedział z uśmiechem. Czy on na serio jest aż takim kretynem, czy takiego udaje? Alex jeszcze bardziej zacisnęła pięści.
- To moja matka. - wyszeptała. Parę kropel upadło na podłogę. Łzy. Czarnowłosa szybko wytarła oczy i podniosła głowę. Gildarts stał zaskoczony. Nie spodziewał się tego. Uśmiechnęłam się. Teraz moja kolej. Już otwierałam buzię, żeby się odezwać, kiedy podeszła Cana.
- O co chodzi? - spytała. Najwyraźniej obserwowała nas od pewnego czasu, bo przyglądała się Alex.
Nie zwróciłam na nią uwagi.
- Moja matka nazywała się Claire Glasses. A Weny Saiko Dark. Rozpoznajesz którąś? - spytała się go. To było podle z naszej strony, ale co tam. Musi zapłacić za wszystko.
- ...Claire... Saiko... - wyszeptał zaskoczony.
- Ej! Co się dzieje! - wykrzyczała wściekła Cana. Postanowiłam jej wszystko wytłumaczyć najprościej jak się dało.
- Gildarts, to twój ojciec, tak? - spytałam. Ta tylko sztywno kiwnęła głową. - No to od dzisiaj jesteśmy siostrami. - Uśmiechnęłam się do niej. Ta jedynie strzeliła Facepalma i wyszeptała coś, co brzmiało "O nie". Spodziewałam się tego. Nikt nie chce dowiadywać się o rodzeństwie od innej kobiety niż twoja matka. Ale cóż. Jakoś trzeba było to powiedzieć. A teraz najtrudniejsza część ze wszystkich. Trzeba jakoś się wyplatać do Xsanii, aby nikt tego nie zauważył. Może posiedzimy trochę w gildii, aby nic nie podejrzewali? Tak. To najlepszy sposób. Musze tylko powiadomić o tym moje siostry.
Gildartas ma cztery corki ;O troche krotki rozdział i akcja zbytnio się nie ruszyła, więc czekam na kolejne rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńTrochę nudny rozdział, ale czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.