sobota, 4 października 2014

Rozdział 17

*Dwa miesiące później*
   Podeszłam do Weny. Odkąd zamieszkałyśmy z nią w jej willi, nie miałyśmy żadnych problemów z radą. Jakby nas nigdy nie zaczęli ścigać. No tak. Dom Weny jest położony głęboko w lesie, więc nikt się tym nie przejmuje. Fairy Tail już dawno o nas pewnie zapomniało. Chyba nawet się cieszą. Nie wiem. Odkąd odeszłyśmy, nigdy nie zaglądałyśmy w okolice Magnolii. Po prostu żadna z nas nie mila na tyle odwagi. To tylko jeden z wielu powodów. Do tego czasu nie miałyśmy, bo ciągle musiałyśmy zmieniać miejsc pobytu, a gdy w końcu na stałe ulokowałyśmy się u blondynki, to coś dziwnego zaczęło się dziać. Nie. Nie mam na myśli straszenie żadnego, albo coś w tym stylu wielbicieli? Paru było. Ale to nie do nas, tylko do Weny. Dużo ich miała. Ale nie o to mi chodziło. Bardziej chodziło mi o florę i faunę tego miejsca. Przez pierwszy miesiąc słyszałam tylko plotki. Dopiero trzy tygodnie temu go zobaczyłam. Wielki, spadzisty, zielony smok drzemał sobie na polanie. Za pierwszym razem, gdy go zobaczyłam, myślałam, że mam zwidy. Zamrugałam parę razy i potarłam oczy, lecz on wciąż nie znikał. Wycofałam się jak najszybciej i pobiegłam powiadomić o tym dziewczyny. Od tamtego czasu, coraz to więcej razy spotykamy smoki. A od jakiegoś tygodnia, zaczęłyśmy je mordować.  Może to i nie pomoże naszej sytuacji, ale przynajmniej nie będą takim wielkim utrapieniem. Czyżby smoki uśpione przez naszych przodków, obudziły się? Ale jak to możliwe. Przecież było wyraźnie powiedziane, że smoki obudzą się, gdy zostanie ostatni łowca zabójców. On miał być ostatnim, ostatnim. Ostatni Alfa, ostatni łowca smoków, ostatni, który zabije smoki. A są nas jeszcze trzy. Pewnie na świecie w Xanii żyją jeszcze jacyś z naszej rasy, więc to nie możliwe. W takim razie jakie jest inne wyjaśnienie? Nie wiem. 
   Dzisiaj naprawdę miałyśmy ciężki dzień. Podczas powrotu do domu zabiłyśmy już z trzy te podłe stwory. Co jeszcze trzeba zrobić, żeby ten dzień  był jeszcze gorszy?
   Usłyszałam ryk smoka i odgłosy smoka. Ktoś walczył z olbrzymem. Kto był na tyle głupi, żeby atakować smoka?
- Ale się napaliłem?! - usłyszałam z oddali. No jasne. Mam już odpowiedź. A więc Fairy Tail aż tak daleko zaszło. Czyżby nas szukali? A może wypełnili misje. Nie miałam bladego pojęcia. Ale walczyli ze smokami. Trzeba mim pomóc. Spojrzałam na Alex. Przygotowywała się do walki. Patrzyła w kierunku, z którego wydobył się krzyk Dragneel'a. Wyciągnęłam swoje Aki i czekałam na znak. Wena odwróciła się do nas i widząc nas w gotowości, spojrzała na nasz politowaniem. 
- No błagam was. Nie dość się dzisiaj już pobawiłyście? - spytała. Widać było, że te codzienne walki już ją nudzą. Nie moja wina, że za szybko kończy ze smokami. 
- Proszę cię, Weno! Ostatni na dziś! - powiedziałam, patrząc na nią mina zbitego psa. Zawsze się na to nabiera. I tym razem nie było inaczej. 
- No dobra. Niedożywiona morderstwa jesteś. Podoba mi się. - uśmiechnęłam się. Ruszyłyśmy natychmiast. Miejsce pobytu smoka było o wiele dalej, niż m,i się wydawało. Najgorsze było to, że kiedy dotarłyśmy do miejsca pobytu smoka, zobaczyłyśmy masakrę. Natsu, Gray Sting, Rogue i Gajeel ledwo co się trzymali na nogach. Erza i Levy pomagały Wendy wyleczyć Jellal'a i Elfmana. No pięknie. Taka duża grupka najlepszych magów nie poradziła sobie ze smokiem. Już im się nie dziwię, że byli pod wrażeniem naszej mocy. Weszłyśmy na najbliższe drzewo i zaczęłyśmy omawiać taktykę. 
   Kiedy taktyka została opracowana, zaczęłyśmy działać. Alex teleportowała się na drzewo po drugiej stronie drogi, a Wena została obok mnie. Czekałyśmy na właściwy moment. 
   Gdy smok obrócił się do nas bokiem i miałyśmy dobry kąt na skok, ja i Alex skoczyłyśmy jednocześnie na jego głowę. Chyba zapomniałam wspomnieć, ze miałam na sobie czerwoną pelerynę, natomiast Alex i Wena czarną. Ale wracając. Gdy wskoczyłyśmy na głowę tego gada, szybkim ruchem wyciągnęłyśmy miecze i wbiłyśmy mu w oczodoły. Po chwili smok nie miał już oczu. Gdy ten zaczął wyć, zeskoczyłyśmy z jego głowy i na kucka wylądowałyśmy tyłem do wojowników. Teraz kolej Weny. Jak zwykle wyskoczyła w najmniej spodziewanym momencie. Wzbiła się wysoko w powietrze, zakręciła swoja kosą - przez co ta powiększyła się dwukrotnie - i odcięła smokowi głowię. Odwłoka poturlała się gdzieś do tyłu, a ciało poleciało w naszą stronę. Na szczęście nas nie dosięgnęła. Wypuściłam powietrze z ust, nie wiedząc nawet, że je wstrzymywałam, po czym upadłam na pupę. Wera jak zwykle rzuciła się na krew. Krwiocholiczka jedna. Alex jak zwykle próbowała ją jak zwykle odciągnąć, lecz jej się to nie udało. Podniosłam głowę i spojrzałam w niebo, przez co kaptur mi spadł z głowy. Ale nie zwracałam na to uwagi. Bardziej przejmowałam się tym, skąd tyle smoków pojawiło sie w tej okolicy. Dopiero JEGO głos mnie wyciągnął z rozmyślań. 
- Samara? - spytał zaskoczony głos. Odwróciłam się. Za mną stał Rogue i Sting Patrzyli sienna mnie zaskoczeni. Sting od razu pojął, o co chodzi i podszedł do Alex. Zdjął jej kaptur. Zaskoczeni patrzeli na siebie. Ja jednak nie zwracałam na nich uwagi. On tu był. Patrzyliśmy się na siebie z kilka chwil. Nie wiedziałam, co się dzieje,
dopóki nie poczułam miliona ramion oplatających mnie. To byli Erza, Levy i Wendy. Przytuliłam się do nich. Nad ramieniem niebiesko-włosej popatrzyłam na Wenę. Akurat wycierała krew spod bródka. Uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam go. 
- Gdzie wy byłyście?! Wszędzie was szukaliśmy! - krzyknął Natsu. Spojrzałam na niego zdziwiona. Jeszcze tak nie dawno chciał na zabić, a teraz się cieszy, że nas widzi. Chłopak jakby czytając mi w myślach, zarumienił się.
- No... etto... ja chciałem was przeprosić za moje zachowanie. - wymruczał. Patrzyłam na niego zaskoczona. Po chwili się uśmiechnęłam. Wyplątałam się z ramion dziewczyn i przytuliłam Dragneel'a. Różowo-włosy zesztywniał w moment. Po chwili odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam. 
- Nie musisz przepraszać. To my powinnyśmy was przeprosić za to, co zrobiłyśmy. 
- Wróćcie. - powiedziała Erza. 
- Ale przecież...
- Wszyscy za wami tęsknią!
- Jak to?
- Tak to. Zostawiłyście nas, a my nawet nie zdołaliśmy wam powiedzieć, abyście zostały. Wróćcie. - spojrzałam na Alex. Uśmiechała się ze łzami w oczach. Już wiedziałam. Spojrzałyśmy na Erze i w tym samym momencie kiwnęłyśmy przecząco głowami. głowami. Wszyscy zebrani patrzyli na nas z zaskoczeniem. Nawet Wen która  nie wiedziała za bardzo o co chodzi.
- Nie możemy do was wrócić. To zbyt niebezpieczne. - powiedziałam.
- Nie ma mowy! - krzyknęli Rogue i Sting jednocześnie, po czym złapali nas w okolicy bioder i przerzucili sobie przez ramie. - Zaniesiemy was tam siłą. - reszta przytaknęła im z uznaniem. Przez cała drogę szarpałyśmy się i wrzeszczałyśmy. Kiedy natomiast przechodziliśmy koło przechodnich, wystarczyło tylko pokazać znak gildii, aby zrozumieli.

Czy naprawdę muszę pod każdym rozdziałem dopraszać komentarzy?  Chyba tak. Także powtarzam, minimum 3 komentarze i będzie ciąg dalszy :)   POnownie zapraszamy na naszego drugiego bloga silence before a storm który jest. Może nie wspominałyśmy ale jest on bezpośrednio związany z tym blogiem, z tą historią. Więcej szczegółów poradzimy gdy już będziemy zbliżać się do zetknięcia czasowego obydwu historii.

3 komentarze:

  1. Mai: Sory, ale Neko aktualnie ma focha, bo właśnie usunięto nam długi komentarz. Więc Neko polubiła strasznie Wenę, bo krwiocholiczka to autpmatycznie dla niej oznacza wamp. Sting i Rogua tacy stanowczy ... Sory, ale nawet mi się nie chce pisać po raz drugi komentarza... Więc...
    Wysyłam kontenery weny i razem z Neko czekam na kolejny rozdział.

    Pozdro Mai Musicrose.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, urocze.
    Serio czytam twojego bloga, ale jest możliwość obserwacji? Bo wiesz, byłoby łatwiej.
    Rozdział ciekawy, ale coś te szybkie wybaczenie jest dziwne. Sztuczne, aż.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jest.
      Po lewej stronie jest zakładka z "Członków w Gildii"
      Kliknij "Dołącz sie do tej witryny", po potwierdzaj wszystko i będziesz powiadamiana o rozdziałach na bloggerze w tym samym czasie, co zostanie dodany. Co do sekundy.
      A co do tego szybkiego przebaczania, możliwe że niedługo się dowiesz! :D

      Sayonara!
      Samara Glasses

      Usuń