wtorek, 30 września 2014

Rozdział 15

   Podeszłyśmy do drzwi gildii i zastanawiałyśmy się, co teraz zrobić. Nie chciałam tam wchodzić. Już dosyć wiedzą, więc po co mamy się jeszcze żegnać. A tym bardziej nie chcę znów widzieć obrzydzenia i złości na twarzy Rogue'a. To za bardzo boli. Za dużo tego wszystkiego. Ja po prostu... nie daje rady. Popatrzyłam na Alex. Zauważyłam, że ona też nie chce tam wchodzić. No cóż. Mus to mus. Sięgnęłam do drzwi, by otworzyć je, gdy zatrzymała mnie pewna ręka. Spojrzałam za siebie. To Alex. Pokręciła głową.
- Ale dlaczego nie? Przecież mamy się pożegnać! - powiedziałam. Teraz to ona tchórzyła? Sorry, ale to moja rola! Nikt mi jej nie zabierze! Wściekła wyciągnęłam kartkę i podałam ja Alex. Ta zdziwiona wzięła ode mnie paper i na niego spojrzała. Je zdziwienie przybrało na sile, kiedy zauważyła, że kartka jest pusta. Wzięła ją i spojrzała na mnie pytająco.
- Na co się tak patrzysz? List pożegnalny sam się nie napiszę! - powiedziałam spoglądając w swoje paznokcie. Ta tylko popatrzyła na mnie z szokiem przez chwilę. Westchnęłam rozczarowana. No tak. Nikt przecież nie myśli tak jak ja? Wszystko trzeba tłumaczyć. Zawsze. Nawet tak dobrze znającej mnie Alex.
- Eh... Skoro nie chcesz tam wchodzić, to napiszemy list pożegnalny. Kiedy się zorientują, że nas nie ma, to my będziemy już daleko. Przynajmniej ni będą nas szukać. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. - wyjaśniłam. Informacje powoli docierały do Alex. Najwyraźniej jej mózg ostatnio tak zamulał przez ostatnie wydarzenia, że biedaczka nie mogła racjonalnie myśleć. Po jakiś pięciu minutach czarnowłosa zaczęła pisać list. Wsunęłyśmy go w szparę między drzwiami. Następnie otoczyłyśmy się płomieniami i teleportowałyśmy się do najbliższego lasu.
*perspektywa Rogue*
   Podszedłem do drzwi gildii i otworzyłem je. Wciąż myślałem o tym, co wczoraj powiedziała nam Samara i Alex. Łowcy smoków. Nie wiedziałem nawet, że taka magia istnieje. Najwyraźniej Era postarała się, żeby wszystkie informacje zostały dobrze ukryte. No cóż. Teraz to naprawdę mam dylemat. 
   Kątem oka zobaczyłem, jak jakiś skrawek papieru. Zdziwiony pochyliłem się po niego. Poczułem rękę na ramieniu. Odwróciłem głowę i zauważyłem Stinga. Wyglądał niewyraźnie. Miał cienie pod oczami i przekrwione gałki oczne. Doszły jeszcze zmarszczki. Wyglądał o wiele starzej niż na dwadzieścia. No, nie tylko on. Ja tez pewnie wyglądałem jak siedem nieszczęść. Nic na to nie zrobisz, jak tylko jedna dziewczyna ci siedzi w głowie, i okazuje się, że jest twoim śmiertelnym wrogiem. Heheh. Nigdy jeszcze nie słyszałem o takim przypadku zakochania. 
- Co tam masz stary? - zapytał Sting. Popatrzyłem na kartę, a raczej na kopertę. Było na niej jedynie napisane Do członków gildii Fairy Tail . Podniosłem głowę i spojrzałem na mistrza. Musi to nam przeczytać. Ja nie mam do tego prawa. Wszyscy muszą to usłyszeć w tym samym czasie. Ruszyłem w stronę mistrza, który siedział na swoim tradycyjnym miejscu i popijał piwo. Sting zdziwiony szedł za mną. Gdy dotarłem do mistrza, pokazałem mu kopertę.
- To jest zaadresowane do członków gildii, mistrzu. Mógłbyś to przeczytać? - spytałem go. On jedynie kiwnął głową i wziął ode mnie list. Stanął na barze i uciszył wszystkich. Stanąłem obok Jellal'a.
- Nasz przyjaciel znalazł list zaadresowany do was, moi mili. Do członków gildii. Zostałem przez niego poproszony, by przeczytać go wam. Chcecie tego? - spytał. Usłyszałem pomruki potwierdzające. Mistrz więc otworzył kopertę i wyciągnął skrawek papieru. Jego oczy się rozszerzyły. Spojrzał na nas z bólem w oczach. Po chwili zaczął czytać.
Drodzy Przyjaciele!

Bardzo was przepraszamy, za to, co was spotkało prze te wszystkie dni. Jeśli jesteście teraz bardzo przez nas nieszczęśliwi, a w szczególności ty Natsu, to przyjmijcie nasze przeprosiny. Może i mistrz powiedział, że będziemy i tak mogły zostać w gildii, to jednak nie chcemy widzieć cierpienia na waszych twarzach, jakie wam sprawiliśmy. Odeszłyśmy. Kiedy wy to czytacie, my pewnie jesteśmy bardzo daleko. Nie szukajcie nas. Nigdy wam się to nie uda, więc nawet nie próbujcie. Wszyscy, którzy zdołali się z nami zaprzyjaźnić, chcemy wam podziękować. Te chwile, które z wami spędziłyśmy były najszczęśliwsze w naszym życiu. Nigdy nie zapomnimy tej gildii. Może był to tylko tydzień, ale wiele dla nas znaczy. 

Dziękujemy za cudowne chwile.
Alex i Samara 

Patrzyłem się na list. Gdy mistrz przeczytał ostatnie słowo, list uległ samozapłonowi. Ale mnie to nie obchodziło. Moje życie legło w gruzach. Samara odeszła. 

* W nieznanej krainie, nieznanym miejscu, ale w tym samym czasie.*
*Narracja trzecioosobowa*
  Cielsko zielonego wielkiego stworzenia poruszyło się. Miało pięć kończyn w tym ogon. Dużą głowę z ostrymi kłami. Jego skóra była pokryta łuskami. Smok. Podniósł głowę i rozejrzał się wokół. Gdybyś był człowiekiem, to byś myślał, że nikogo tam nie ma, ale nie. Wokół zielonego stwora spało milion innych jego rasy. Powoli zaczęli się wybudzać z piętnastoletniego letniego snu. Każdy z nich wiedział, jaki jest ich cel. Taki sam mieli, kiedy walczyli z ludźmi w odległej przeszłości. Zabić wszystkich z rasy ludzkiej i odzyskać swoje ziemie. 
Era śpiących smoków się skończyła.
Nadeszła era wojen i zagłady. 


KONIEC SAGI "THE SLEEPING DRAGON"


Oczywiście jak zwykle 2-3 komentarze ( może zostaniemy przy 3? Dwa to taka zła ocena...) I jeszcze raz zapraszamy ---> TU (Tak, teraz będziemy was tym męczyć) Pojawił się już prolog jak i rozdział 1 jeszcze dzisiaj, najpóźniej jutro będzie rozdział 2. Zapraszamy.
Angel & Samara

2 komentarze:

  1. Jejku, popłakałam się przez was.
    Cóż, rozdział niesamowity. Piękny i ciekawy. No i już wiem, że Rogue się zakochał.
    Powodzenia w dalszym pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;_; A miałam nadzieję na coś innego ;_;
    Mai: Życie...
    Życie jest nowelą..
    Mai: Co tym razem ćpałaś?
    Xanax... nosem
    Mai: aha... 3...2...1...
    *zasypia na stojąco, a następnie pada na podłogę*
    Mai: Eh... Z nią same problemy... Zabije mnie później, ale... *domalowuje markerem wąsy i brudkę Neko* No... A teraz powiem Wam za nas obie, że rozdział świetny, zajebiaszczy i wgl. Hehehe Sting i Rogue się zakochali.... hehehe...
    *mamrocze przez sen* CaMa...
    Mai: *patrzy wściekle na Neko* Nigdy tego nie zrobisz... Ja tego dopilnuję...
    *uśmiecha się złowieszczo przez sen* Zobaczymy...
    Mai: Gdzie jest ta żyletka gdy jej potrzebuję? Dobra nie ważne... Później się tą idiotką zajmę... Przesyłam za nas obie huragany weny(POMYSŁ NEKO!)i czekamy na kolejny rozdział... A i Neko napisała nowy rozdział u siebie.

    Pozdro Neko Echia*śpiąca* & Mai Musicrose.

    PS: Wyłączcie weryfikację ._.

    OdpowiedzUsuń