Co on do jasnej matki Lamorożca chce zrobić?! Wyprostował się i uniósł rękę.
On ją uderzy! Tak, tak, tak,! Wreszcie...
Myślałam, że z naszej czwórki to jednak nie ty jesteś sadystą...
Chce mnie uderzyć?! Ja pikole Matko Święta! Widzieliście jakie on ma łapy?!
Zacne
Ja tam widzę jak u niemowlaka. Na pewno są siiilneee
Zlituj się Naleśniku Pocieszenia, daj mi siły Kawo Mocy.
Kawo mocy jeszcze skumam ale naleśnik pocieszenia?
Zacisnęłam powieki czekając na cios. Czekałam i czekałam i czekałam i czekałam...i czekałam...czekałam...
NO CO JEST KUTWA?!!!
Ile można czekać na cios?!! Otworzyłam me piękne ślepia i spojrzałam na niego.
Narcyz...*szepcze odwracając głowe*
- Szukasz tego prawda?- wymruczał trzymając w prawej dłoni album ze zdjęciami. TEN ALBUM!!!! DAJDAJDAJDAJDAJDAJDAJDAJ.
*Staje przed biedronką, w ręce koszyk* -Pan da, pan da
- Ja...skąd ty...- no nie powiem, gały wyszły z oczodołów ( co ja mam z tymi oczami?).
Wyobrażam to sobie...
Takie coś?:
- Zauroczyłaś się w chłopak, który zdawał się tobą interesować. Coś się popsuło i szukasz wyjaśnień typu: zdradza mnie.
Tak!
Postanowiłaś wkraść się do pokoju gdy go w nim nie ma i poszukać dowodów. Niestety masz słabą orientację w terenie
No oczywiście
i szybko się rozkojarzasz, więc trzecie łóżko zauwarzyłaś na samym końcu. Starałaś się wyjść z pokoju, ale zatrzymał Cię nieznany współlokator,
Kim.Ty.Do.Chuja.Jesteś.
który nie dał się nabrać na twoje kłamstwo i teraz masz przerąbane.
To bardziej niż oczywiste, Ruda.- no nieźle, Sherlock z niego zajebisty, a to wszystko w ciągu jebitnej pół minutki.
Nieeee...to w ogóle nie jest dziwne, że on to wszystko doskonale wiedział. Wcaleee i wcaleee nie powinnaś choć stwarzać pozorów normalności
A tak w ogóle to od kiedy ja jestem Ruda? A, no tak, od urodzenia, skleroza nie boli.
-To co zamierzasz teraz zrobić?- zapytałam. Ej, a ta ręka go nie boli?
Jak opisujesz go jako takiego umięśnionego to podejrzewam, że nie jedno... przetrzymał
- Dam Ci ten album.- uśmiechnął się.
- Naprawdę?!- zaczynam go lubić.
A cukiereczka daś?
A buzi daś?
A seksik daś?
- Nie.- i czar prysł. Dobra Anabell, skup się. Musisz mu zabrać ten album.
To nici z seksiu?
Nawiet cukielecka?
- Dawaj go.- nie dam się tak łatwo.
- O, Ruda pokazała ząbki. Skoro tak go chcesz to go zabierz.- uniósł album jeszcze wyżej. Super, 190 cm facio i 170 cm ja. Na pewno mam wysokie szanse na wygraną...DLACZEGO JA?!!!! (bo Trudne Sprawy XD).
Bo nie Trudne Sprawy? ... wait...
I tak skakałam usiłując dorwać tą książkę, a on mi jeszcze dokuczał szczypiąc. Już miałam się poddać, gdy na mej drodze pojawił się niewidzialny kamyczek.
A to sukinkot...
Niewidzialny kamyczek znowu w akcji...
No jak oryginalnie.
No ba!
Spadając złapałam się czegoś co oczywiście mi nie pomogło.
Oh god!
Pierdol się wyobraźnio...
Innymi słowy walnęłam twarzą w podłogę i prawie rozwaliłam nos.
-Szybka jesteś~ -usłyszałam rozbawiony głos Matta. O co mu chodzi? Wstałam i spojrzałam na to czego się wcześniej złapałam. W mojej dłoni leżał biały puszysty ręcznik.
Czy przypadkiem on nie miał tego ręcznika na....
O chuj -.-
Dosłownie :D
Chwiiiiiiiiilaaa moment....skoro tu jest ręcznik tooooooo.........................................................................................................................................................................................................................................................................o kurwa. Spojrzałam na Matta. Był nagi. No brawo, w taki sposób stracić mentalną czystość to już mistrzostwo. Pan Słoń był.....był.......AAAAAAAAAAAAAA!!!!! MOJE OCZY!!!!!!!!!
Słoń?
Chuj, kutas, klejnoty, ogórek, marchewka, męski przyrząd rozrodczy, sprzęt, rura... ale słoń?
- Przyznaję, nie spodziewałem się.- powiedział po czym się zaśmiał. A ja jak ta dziewica, stałam ia gapiłam się w rzecz ze świata pokusy (WTF?!). Moja twarz była czerwona jakby ktoś mi farbę na ryj wylał.
-Ja-a...t-t-t-to...JA JUŻ SOBIE PÓJDĘ!!!!- odwróciłam się do drzwi z zamiarem wyjścia, ale Matt złapał mnie i przytulił do siebie. No aż ręczniczek z rączki wypuściłam.
Interesuje mnie czy mu stanął... i gdyby nie to powinna się obrazić?
Z dwojga złego dobrze, że byłam odwrócona tyłem. Chociaż...
A więc... lubisz analny, milordzie?
Zaiste
- Nie tak szybko. Sprawiłaś, że chcę się pobawić.- wyszeptał mi do ucha.
Dobra, to ty liczysz, a ja się chowam
- Gdy z tobą skończę, wyrzucenie ze szkoły będzie twoim najmniejszym problemem.- przeszył mnie dreszcz.
Wait... dziewczyny nie wyrzucali za jeden numerek... wyrzucali gdy była pierdoloną kurwą
Przespała się z m.in. połową facetów w szkole
A kwestia, że tylko dziewczyny to... inna kwestia
Jego głos był inny. Wcześniej mówił uwodzicielsko i z rozbawieniem, a teraz jego słowa były przepełnione chłodem i czymś...strasznym.
Mówiłam, że to jebany gej gwałciciel!
-Hej Matt, zapomniałem z pokoju zeszytu. Możesz mi go-....- JAAAMEEESS!!!! MÓJ WYBAWCA!!!! Zabierz mnie z objęć tego nagiego, mokrego...oh.
Mokrego...oh. To chyba nie woda, co?
Nope
-Anabell, co ty tu robisz z NIM?- wysyczał przez zęby. Lepiej być nie mogło.
Spoko, mogłoby być gorzej
Taka sytuacja
- To nie tak jak myślisz! Szukałam Cię i wtedy spotkałam jego, no i się wywróciłam i ten ręcznik i on- ah, moja składnia, no aż łezka się w oku kręci.
-Ruda, co ty mówisz? Już zapomniałaś o naszej zabawie?-
Bez adwokata, nic nie gadam!
zabiję tego blondasa jak gofra kocham.
Taak... a ja zajebie Stinga jak ryby kocham... nienawidze ryb
I się zaczęło, gra w skojarzenia trwała w najlepsze, a biedny James nie wiedział komu ufać: dziewczynie, którą lubi czy facetowi, który potrafi wyrwać kobietę jedynie uśmiechając się.
Jeżeli jej nie ufa to chujowo. W sumie związek bez zaufania to gówno związek
Na szczęście lub nie, skończyło się remisem.
Co mamy rozumieć przez "remis"?
Wychodząc z pokoju odwróciłam się do Matta by pokazać mu język, ale on był odwrócony tyłem, teraz mogłam zobaczyć jego tatuaż na plecach. Były to bardzo realistyczne, wielkie, czarne skrzydła, Następnego dnia wraz z Natalie poszłyśmy skonsumować śniadanie w stołówce. Ta menda ciągle się śmiała z mojej wczorajszej przygody. Gdy tak sobie siedziałyśmy i jadłyśmy do pomieszczenia weszli Harry, James (♥)
i...ON.
Voldemort?
To ty?
Nie wiem jak i kiedy , ale znalazł się za moimi plecami złapał za ramiona zanim zdążyłam się zorientować. Zrobiła się strasznie zimno.
Zrobiła... zimno...hmmm
-Mam nadzieję, że podobało Ci się wczoraj. Przychodź do mnie częściej~.- jak ja gościa nienawidzę.
Fuck you. Fuck you very, very muuuch.
Teraz wszyscy w szkole tworzą plotki na mój temat. Matt usiadł na swoim miejscu, a ja dostałam depresji.
Deprecha forever
Z Jamesem sobie wszystko wyjaśniliśmy i teraz jest znowu uroczo.
Dni mijały, a nasz związek się polepszał. Zastanawia mnie tylko dlaczego wszyscy nauczyciele patrzą na Matta groźnym spojrzeniem i pogardą. Dziwne, nigdy nie słyszałam by aniołowie tak kogoś traktowali poza upadłymi. A właśnie, nie wiem z jakiego gatunku pochodzi Matt.
To ty zgwałciłeś moją córke
To ty zgwałciłeś mojego syna
To ty zgwałciłeś mojego kota
To ty zgwałciłeś mnie
To ty... zgwałciłeś mi żyrandol!
Fuck you gwałcicielu!
Fuck off!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz